Plan minimum - Stopem do Paryża - wykonany! |
Osiągnęliśmy to co zaplanowaliśmy, podjęliśmy decyzje o powrocie - i w tym momencie zaczęły się schody. W zasadzie, to całe nasze PRÓBY wydostania się z Francji nadają się na osobny post, lub też nawet niejeden, ale skrócę go do najważniejszych informacji - w ciągu trzech dni, udało nam się odjechać jakieś... 20 km od centrum Paryża. (A w zasadzie na jego przedmieścia) Nauczyliśmy się też jednej bardzo ważnej lekcji - FRANCUZI NIE BIORĄ LUDZI NA STOPA! (SHIT!!!)
To już koniec - ostatni wieczór w Paryżu. |
Co zatem dalej? Poddaliśmy się, i przy nieocenionej pomocy Olgi, wyjechaliśmy z Paryża opłaconym autokarem. Do domu, do samej Polski, odpuszczając sobie już zupełnie inne miasta. Górę wzięło zmęczenie i przybicie trzydniowymi próbami złapania gdzieś stopa, kombionowania noclegami, szwędaniem się z niemałym bagażem po różnych coraz to "lepszych" miejscach gdzie "na pewno już ktoś się znajdzie". (Swoją drogą - dalej jestem pewien, że prędzej czy później, znaleźlibyśmy kogoś, może nie Francuza, ale np. Belga, Niemca, turystów, lub jakiegoś kierowce firmy spedycyjnej. Tylko sił brakło).
W tak zwanym międzyczasie tych trzech dni, zdołałem się jeszcze nabawić odcisków na nogach, i stracić karimatę, a Kamil rozwalił sobie rękę, kiedy na trasie ekspresowej N4 pod Paryżem, złapało nas w nocy takie oberwanie chmury że później mogłem wyżymać swoje buty(autentycznie). Swoją drogą - była to chyba najbardziej "dzika" ze wszystkich nocy jakie mieliśmy. Spanie na zamkniętej stacji benzynowej, nasze przemoczone ciuchy porozwieszane na dystrybutorach, ja obłożony papierowymi ręcznikami do wycierania rąk po paliwie(bo zimno było), pozbawieni GPSa, z zamoknietymi mapami, kartonami, i w zasadzie wszystkim. Tel i aparat na szczęście przeżył(iPod prawie). Zostaliśmy też ściągnięci przez Policję z autostrady, kiedy próbowaliśmy się nocą przedrzeć piechotą parę kilometrów do "teoretycznie" lepiej usytuowanej stacji benzynowej, po tym jak znaleźliśmy się na niej, wyrzuceni przez jakiegoś murzyna, po tym jak nie daliśmy się przekonać aby mu zapłacić za podwiezienie dalej. Kosmiczne 3 dni.
Stacja na N4 pod Paryżem i reorganizacja naszych zasobów po ulewie. Nie wiem co byśmy zrobili gdyby światło na tej stacji nie było na fotokomórki. |
PS. Bociek - dzięki za patent z ZIPami - przydał się niejednokrotnie;)
Ostatnia godzina we Francji, plac Concorde, w tle słynny obelisk. Kamil autentycznie śpi:P |
Pozdrowienia z Berlina
Pozdrowienia z Amsterdamu
Pozdrowienia z Amsterdamu 2.
Pozdrowienia z Brukseli
Pozdrowienia z Paryża
Pozdrowienia z Paryża 2
--